Water spoty
W wolnym tłumaczeniu osady po wodzie.
Jest to bardzo uproszczona definicja, ponieważ można by pomyśleć, że chodzi o minerały rozpuszczone w wodzie, na czele których stoi węglan wapnia. W wodzie występuje dużo więcej minerałów, które są bardziej odporne na próby ich usunięcia zwłaszcza w funkcji temperatury.
Węglan wapnia spokojnie rozpuścimy wodą poniżej 100 °C, ale z pozostałymi minerałami nie pójdzie nam już tak łatwo i będziemy musieli posłużyć się jakimś zestawem kwasów.
W miastach nadmorskich zwłaszcza po sztormowej pogodzie na samochodach pozostawionych nawet kilometr od brzegu powstają osady z soli morskiej, te jednak z oczywistych powodów bardzo łatwo usuniemy samą wodą.
Z powyższego wynika wniosek, że water spot water sportowi nierówny, przede wszystkim pod względem składu. A co powiedzieć o pozostałościach, które zostawia deszcz?
Woda z deszczu jest dość miękka i sama w sobie ma bardzo mało kamienia (tylko ten przyklejony z pyłów) ale kiedy spada na samochód zaczyna wiązać w sobie kurz, smog i chemikalia, które unoszą się w powietrzu. Kiedy taka kropla wody wysycha stężenie tych wszystkich związków rośnie i zaczyna budować water spota, który jest bardzo odporny na usuwanie, a przy tym może mocno degradować powierzchnię chemicznie i mechanicznie. To zjawisko nasila się tym bardziej im środowisko, w którym znajduje się pojazd jest mocniej zanieczyszczone.
Przykładem może być Kalifornia. Osady ze smogu połączone z pyłem i spieczone słońcem tworzą niezwykle trwałą warstwę na szkle i innych powierzchniach. Chcąc ją rozpuścić używa się środków, które wymagają precyzyjnego odmierzania czasu ich oddziaływania na takie zanieczyszczenie. Kiedy usunie się je zbyt późno są w stanie zmatowić szkło.
Nietrudno się domyślić, że gdy jesteśmy zmuszeni użyć tak agresywnej chemii odporność tego typu osadów może być niezwykle wysoka.
Co zatem tworzy osady atmosferyczne – ogólnie inne niż minerały rozpuszczone w wodzie?
Lista okazuje się bardzo długa. Tak jak wspomniano opady z drzew, smog, pył, zwłaszcza budowlany, mogą tworzyć na lakierze niezwykle trudne do usunięcia pozostałości. Podobnie niespłukana chemia, użyta do mycia, po odparowaniu może się na tyle mocno zagęścić, że stworzy trudną do usunięcia pozostałość – jak widać błąd w spłukaniu i osuszeniu pojazdu może prowadzić do powstawania różnych śladów. Warto rozumieć, że schnięcie chemii zwykle ma wpływ na pH, co może wręcz uszkodzić powierzchnię chemicznie. Trzeba zauważyć, że takie pozostałości, choć wyglądają podobnie do klasycznego water spota mają z nim niewiele wspólnego.
Przyjrzyjmy się bliżej pyłom budowlanym. Kiedy spłuczemy je do czysta nie ma problemu, jednakże, gdy dostanie się na nie woda zaczynają wchodzić w reakcję chemiczną, nawet jeżeli nie obejmie to powłoki, to taki krystalizujący się np. cement czy zaprawa tynkarska może mechanicznie wgryźć się w zabezpieczenie. Takie materiały są z natury bardzo trwałe, a ich usuwanie bardzo trudne. Dlatego warto rozumieć, że wszelkie pozostałości na lakierze, zwłaszcza takie, które wchodzą w reakcje z wodą są zupełnie czymś innym niż zwykłe pozostałości po wodzie. Ich usunięcie może wymagać interwencji mechanicznej, a to w wypadku wielu powłok równa się ich usunięciu.
Jak widać nie chodzi tu o przerzucanie na klienta / użytkownika odpowiedzialności za to, że powłoka nie działa idealnie. Zdarza się po prostu, że obiektywny wpływ środowiska jest na tyle duży, iż w zależności od powłoki może pogorszyć się jej wygląd lub nawet dojść do jej uszkodzenia.
